środa, 25 lipca 2012

Imagin 9

Hej wszystkim ! :D  Chcę dodać kolejnego imagina, tym razem takiego zwykłego z jednej części, więc nie macie sie czego bać ! :) Z góry przepraszam za błędy które pewnie w nim wystąpią. Piszcie czy wam się podobał, najlepiej na blogu w komentarzach, i dajcie znać czy chcecie czytać coś jeszcze napisane  z pod mojej ręki ! Miłego czytania !

Podczas czytania włącz sb to -----> http://www.youtube.com/watch?v=Kdm1P27dVBQ&feature=list_other&playnext=1&list=AL94UKMTqg-9AJOu-2NsUIuazS1am-h15T




Pamiętasz ? Miłe poranki, słońce wpadała przez nie dosłonięte rolety. Otwierasz oczy i widzisz to samo co zawsze. Duży uporządkowany pokój. Duże pozłacane lustro, plazmowy telewizor wiszący na ścianie. Ogromna wieża. Tatuś wybrał ci najdroższą ze sklepu. Ociągasz się, gdyż nie chce ci się wstać.  Morska kołdra, tkana z najlepszych materiałów. Łóżko tak wielkie że, zmieściło by się na nim 3 osoby. Wygodne życie. Zaraz ktoś przyniesie ci śniadanie do łóżka. Pamiętasz te chwile ? Gdy było dobrze, a bieda była ci czymś zupełnie obcym ?

Smutna dziewczyna, idzie prostym korytarzem. Dobrze słyszy wszystkie śmiechy, złośliwe szepty i nie miłe spojrzenia. Jednak dalej idzie. Jeszcze nie dawno królowa balu, zdjęcie wciąż wisi na korytarzu oprawione w złotą ramę. Jeszcze nie tak dawano królowa szkoły i samej siebie, dusza towarzystwa, czasem złośliwie uszczypliwa. A teraz idzie mała i skulona, wiśniowe włosy opadają jej na twarz. Chce schować się przed całym światem, który staną przeciwko niej. Ty nią jesteś.
-Pożegnałaś się już z tytułem ? - Zaśmiała się złośliwie jakaś plastikowa dziewczyna, nie dawno też taka byłaś.
Nie odpowiedziałaś, ściskając książki przemierzałaś dalej szary korytarz, cały zawalony ludźmi. Teraz wrogami, kiedyś najlepszymi przyjaciółmi. Z ulgą dotarłaś do szklanych drzwi wyjściowych. Książki wypadły ci z rąk. Nie przejmowałaś się tym. Bez namysłu pobiegłaś przed siebie. Wolna niczym wiatr. Zdałaś się na niego, biegłaś tam gdzie chciał cię zanieść .Most to tam właśnie dobiegłaś. Już się ściemniało. Prawie nikogo tam nie było. Znów samotna, oparłaś swoje ciało o zimne metalowe barierki. Zamknęłaś na chwilę oczy, przypominając sobie jak było dawniej. Jak byłaś jedną z nich. Dręczycielek… Niczego ci nie brakowało, rozkapryszony dzieciak który ma wszystko czego dusza zapragnie. Zmiana na gorsze była drastyczna. Otworzyłaś oczy, uświadamiając sobie że to co było nigdy nie wróci. Jednak gdy zadajesz sobie pytanie czy chcesz żeby było jak dawniej, jedno głośnie odpowiadasz nie. Nie chcesz już być, taka jak one. Jednak to co jest teraz jest niczym, i zawsze będzie. Twoje powieki znów się przymknęły. Wolny wiatr owiał twoją twarz i rozwiał włosy, zaciągnęłaś się smakiem wolności której nigdy nie miałaś. Szum wody, działał na ciebie jak lekarstwo. Uspokoił twoje bicie serca, zachęcając do dalszego działania.
-Już jestem gotowa - szepnęłaś z uśmiechem.
Złapałaś mocniej za zimną barierkę. Przełożyłaś jedną nogę po czym następną. Siedziałaś na niej z nogami skierowanymi do wody, która tylko na ciebie czekała. Siedziałaś nadal ze łzami cisnącymi się do oczu. Wiedziałaś że jak będziesz zwlekać możesz się rozmyślić. Co było by kolejną porażką w twoim życiu.
-Życie jest dziwne -usłyszałaś za sobą głos chłopaka.
Po długiej chwili przekręciłaś głowę by spojrzeć kto to. Nie wysoki blondyn z kapturem na głowie. Byłaś pewna że skądś go znasz.
-Ale, jednak żyje się tylko raz, czemu tego nie wykorzystać ? - Kontynuował, czekając na odpowiedz.
-Bo wypasione życie nie trwa wiecznie - odpowiedziałaś pół głosem.
-Czasami do szczęścia nie jest potrzebne wypasione życie -odpowiedział blondyn.
-A skąd ty Niall o tym wiesz ? Brakuje ci czegoś ?
-Wiedziałaś - zaśmiał się chłopak.
-Zamuliłam, dopiero po chwili się skapnęłam -odpowiedziałaś nadal tym spokojnym tonem.
-Jak masz na imię ?
-Nie istotne, to i tak koniec. Kolejne łzy spłynęły.
Chłopak wciąż stał za tobą, denerwował cię to, gdyż nie miał zamiaru odejść.
-Życie jest za krótkie, po co jeszcze bardziej je skracać ?
-A po co się męczyć ?-  Rzuciłaś zirytowana tymi jego psychicznymi podchodami.
W końcu ostrożnie zsunęłaś się z barierki stojąc po drugiej stronie.
-To nie jest tego warte - szepną błagalnie.
-Ty nic o mnie nie wiesz, nic - odpowiedziałaś przez łzy.
-To opowiedz -  zaproponował lekko zdenerwowany.
Po długiej chwili wahania, znów usiadłaś na barierce, tym razem okrakiem z jedną nogą po stronie ulicy a drugą wody. Blondyn uczynił to samo gotowy by słuchać.
-W ostatnim miesiącu wszystko się rozjechało … zaczęłaś nie pewnie wypatrując jego reakcji, on jedynie siedział i słuchał.
-Widziałeś może ten film wredne dziewczyny ? - Zaśmiałaś się przez łzy.
Chłopak kiwną tylko głową, trochę zmieszany tym dziwnym pytaniem.
-Byłam identyczna. Wielka Królowa szkoły, szanowana, lubiana, każdy brał ze mnie przykład. Gdybym obcięła włosy na pałę, na drugi dzień każdy by ściął je tak samo. Oczywiście koronę balu nie wygrał nikt inny jak ja. Miałam wszystko co chciałam. Duży dom, garderoba większa od pokoju, i rodziców którzy byli szczęśliwi.
-Co się stało dalej ? - Spytał chłopak,  gdyż ty przestałaś mówić na dłuższy czas.
-Dosłownie w jeden dzień to wszystko tak po prostu zniknęło. Tata stracił pracę, jego firma miała tyle długów że na spłacenie tego poszedł prawie cały dom. W ten sam dzień stałam się pośmiewiskiem każdej osoby w szkole. Teraz jestem nikim - szepnęłaś nie mogąc dalej mówić.  Wybuchnę łaś płaczem. Blondyn przytulił cię do siebie mocno.
-Nie mam nic ! Rozumiesz ? Nic !
-Masz rodzinę, a to ona jest przecież najważniejsza -szepną.
-Pomyśl tylko. Sama mówisz że macie problemy. Jak znieśli by jeszcze twoją śmierć ? Nie możesz odebrać im wszystkiego co mają – Mówił dalej.
-Ale ja już nie daje rady.
-Wolała byś być taka jak dawniej ?- Zapytał lekko zdziwiony.
-Nie, jasne że nie, sama nie zauważyłam kiedy przeistoczyłam się w wrednego plastika.
-Ale… ale chciała bym żeby tak po prostu było dobrze- szepnęłaś obcierając łzy.
-Uwierz mi nie zawsze tak będzie, w końcu staniecie na nogach.
-Wierzysz mi ? - Spytał cicho Niall.
-Wierzę - odpowiedziałaś  patrząc prosto w jego niebieskie oczy.

Rok później.

Miną rok odkąd słownych chłopaków z zespołu One Direction uratował ci życie. Jednak to było wasze pierwsze i ostatnie spotkanie. Nie zobowiązujące do niczego. Uwierzyłaś mu że będzie lepiej, jednak los chciał inaczej, i tak się nie stało. Była noc, błąkałaś się po ulicach Londynu. Jak zwykle sama. Z dużym kapturem na głowie, ze strachu że trafisz na kogoś ze szkoły. Najmodniejsze szpilki z katalogu Vogue zastępowały ci czarne ciężkie buty. Zamiast najnowszych rurek, sprane jeansy. Zamiast eleganckiego płaszczyka, za duża bluza niemal na tobie wisiała. Kaptur zasłaniał pół twarzy. Teraz taka byłaś. Zawsze na nowo odżywiane i farbowane włosy u fryzjera teraz, straciły blask.  Wyblakłe wiśniowe loki z ciemnymi odrostami. Na twarzy ani grama makijażu. Cały ty. Największy wyrzutek w mieście. Nadal szłaś próbując zapomnieć o wszystkim, aż znów znalazłaś się na tym samym moście.
-To musi być przeznaczenie - szepną ci cichutki głosik.
Nie byłaś tam jednak sama. Stał tam chłopak z kapturem na głowie. Wpatrywał się w dół co jest po drugiej stronie. Byłaś pewna że to on. Małymi krokami zbliżałaś się do niego. Stanęłaś zaledwie metr obok. On nawet nie zwrócił na ciebie uwagi.
-Znów się spotykamy - szepnęłaś, patrząc na niego.
Chłopak popatrzył na ciebie zdziwiony jak by widział cię po raz pierwszy i nie wiedział o co chodzi.
-To ty -szepną po długiej chwili.
-Powiedzmy - powiedziałaś cicho.
-Będziesz próbować mnie powstrzymać, i dasz mi wykład jakie życie jest wspaniałe ?
-Nie Niall,  Już przekroczyłeś barierkę, to już koniec. Gdy wrócisz będzie jeszcze gorzej, i przyjdziesz tu z powrotem. - Tak jak ja.
Widziałaś ze się boi. Jego ręce trzęsły się, trzymając kurczowo barierki.
-Ja już nie wytrzymuje - szepną.
-Rozumiem cię Niall . -Bo ja mam zupełnie tak samo. -Jeśli naprawdę chcesz to zrobić, złap mnie za rękę i skoczmy razem  -powiedziałaś cicho.
Przeszłaś na drugą stronę barierki, gdzie już wcześniej stałaś, po czym złapałaś go za dłoń.
-Nie poprawiło się prawda ? - Zapytał cicho.
-Nie, jest jeszcze gorzej. – Tata się rozpił, a mama uciekła nie wiadomo gdzie i z kim.
-Przykro, mi.
-Nie musisz, to i tak koniec. – Każda historia ma swoje zakończenie, nie koniecznie szczęśliwe.
-A ciebie co wykończyło Niall ? Spytałaś - dziwnie obojętnym tonem, tak jak by naprawdę to był koniec.
-Udawanie, kogoś kim nie jestem.
Zaraz potem  ścisnęliście się mocniej za dłonie, tym samym mówiąc że to już czas. Po raz ostatni połączyliście się w namiętnym pocałunku. Spojrzeliście na siebie swoimi mokrymi od łez pożegnalnych oczyma. Dłonie rozluźniły uścisk na metalowych barierkach, puszczając ją już na zawsze. Razem przeszliście przez śmierć.

3 komentarze:

  1. Jezu.Az sie poryczalam .To jest świetne .Dodawaj jak najszybciej nastepny:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ryczę!
    to jest mega! świetne!

    A tak wgl to na moim blogu jest akcja od polskich Directionerek dla chłopców wejdź i zobacz a potem weź udział :) -> http://one-story-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. ejii czemu nie piszesz? już dawno czytałam ten imagin i myślałam że dodałam komentarz ale zapomniałam :/ A imagin BOSKI KOCHAM <3!!! Weź napisz jakiś fajny ja lubie smutne imaginy bo jak bym chciała sobie bajki poczytać tak jak piszą nie które dziewczyny to już wole nic nie czytać

    OdpowiedzUsuń