piątek, 13 lipca 2012

Nie wierz we wszystko plastiką. Część 2

Znów tylko jeden komentarz :/ Liczę na was !


-Co ta wydra tu robi ! Szepnęłaś za złoszczona odciągając go jeszcze kilka kroków dalej.
-Nie wiem, widocznie leci z nami, stwierdził obojętnie.
-Skora ona leci to ja nie ! Powiedziałaś podniesionym głosem kierując się w stronę wyjścia.
-Hej, hej stój ! Zatrzymał cię Harry.
-Nie możesz teraz zawrócić ! chyba nie chcesz rzucić się na pożarcie mediom !?
-Już wole to niż przebywać choć by minutę z tą… Nie dokończyłaś krzywiąc się.
-Hej daj spokój to tylko Isobell, dogadacie się.
-Nie ! niemal krzyknęłaś.
-Przeżyjesz, szepną patrząc ci prosto w oczy swoimi jakże pięknymi w odcieniu zieleni, po czym  pocałował cię by powstrzymać twoje następne słowa sprzeciwu.
- Isobell to moja przyjaciółka jeszcze z dzieciństwa, ją też dotyczy ta sprawa. Media na pewno do niej dotrą więc pewnie chce jechać z nami, powiedział, gładząc cię po prostych półdługich włosach.
-Nie chce mieć z tym czymś nic wspólnego, szepnęła nadal rozgniewana.
-Nie będziesz, obiecał, po czym pociągną cie w stronę przyglądających wam się chłopaków i Isobell.
-Bądź miła, szepną ci przelotnie, nadal trzymając za dłoń.
Ledwo powstrzymałaś się żeby nie wywrócić oczami.
Aż się w tobie zagotowała kiedy ujrzała jaka ta wydra była sztuczna. Perfekcyjnie ułożone czarne włosy. Perfekcyjny manicure. Więcej nałożonej tapety nigdy nie wdziałaś. Ani tak wypchanego biustu. Aż się zirytowała widząc w co jest ubrana. Krótka mini, biała bluzka na ramiączkach z zabójczo wielkim dekoltem i szpilki które miały porażająco wysokie obcasy. Wcielony plastik. Kto do cholery tak ubiera się na podróż ! Pomyślała mocniej ściskając z nerwów dłoń Harrego.
-O (T.I)! Jak miło cię widzieć, przywitała się swoim udawanie słodkim głosikiem.
-Mnie ciebie również, mruknęłaś, ze sztucznym uśmiechem.
-Harry, co dzień ładniejesz.
-Ty również Isobell, odpowiedział grzecznie, a w tobie jeszcze bardziej się zagotowało, czułś że zaraz zwymiotujesz. Jaka ona była sztuczna ! I to nie tylko wyglądem ale i zachowaniem.
-Nie zle wczoraj daliście czadu, odezwał się Niall.
-Przynajmniej jest okazja żeby wyjechać, rozładował niezręczną sytuację Louis. Zreszą jak zwykle on.
-No właśnie, zaśmiała się Isobell.
-Jaki piękny śmiech, skomentowałaś nie mogą się powstrzymać.
-Oh dziękuję, odpowiedziała Isobell.
Chłopaki ledwo się powstrzymywali żeby nie wybuchnąć śmiechem, od razu zaczęli udawać że kaszlą.
Harry ścisną cię mocniej za rękę żebyś przestała, jednak ty nie miałaś takiego zamiaru.
-Hmm w Australii na pewno będzie ładna pogoda, niestety zapomniała zabrać bikini, poskarżyła się Isobell.
-Och nie przejmuj się, ty go nie potrzebujesz, znów dogryzłaś dziewczynie.
Chłopaki znów o mało nie wybuchneli śmiechem, też widocznie za nią nie przepadali. A sama Isobell udała że bierze to za komplement i znów się roześmiała.
-Mogę prosić cię na słówko ? Poprosił Harry już ciągnąc cię za sobą.
-Co ty do cholery wyprawiasz !? Zapytał zdenerwowany pół głosem.
-To co jej się należy ! Nie znasz jej ! Nie wiesz jaka to jest jędza !
-Znam Isobell od dziecka, znam ją lepiej niż ci się wydaje !
-Skoro wolisz wierzyć jej niż mi to masz poważny problem ! Powiedziałaś zbulwersowana.
-Co ona ci niby zrobiła ze jej tak nienawidzisz ?! Zapytał jeszcze bardziej zły.
-Ta suka non stop się mnie czepia ! Ale skąd ty masz to wiedzieć skoro przy was gra taką słodką !
-Teraz to mój czas żeby się zemścić, powiedziałaś dumnie patrząc mu prosto w oczy po czym tak samo dumnie od niego odeszła wracając do chłopaków i Isobell.
-Jakieś problemy ? Zapytała troskliwie Isobell.
-Nic co by dotyczyło ciebie, niemal warknęłaś na brunetkę.
-Chciałam tylko pomóc, udała zasmuconą.
-Oooo jakie przykre biedna Isobell się zasmuciła, zaszydziłaś
-Dosyć ! Uciął Harry podniesionym głosem.
-(T.I)uspokój się !
-Dobra proszę bardzo, jedz sobie z tą swoją  przyjaciółeczką, skoro jej ufasz bardziej niż mi! Warknęłaś po czym szybkim krokiem ruszyła w stronę wyjścia.
-Obrońca znalazł swoją księżniczkę, Rzuciłaś z pogardą.
Harry już miał za tobą iść kiedy powstrzymał go Liam.
-Ja z nią pogadam, do wylotu mamy jeszcze trochę czasu, rzucił po czym pobiegł w twoim kierunku.
-Coś chyba nie w humorze dzisiaj, skomentowała Isobell.
-To nie jej wina, wtrącił się Zayn, który też nie lubił Isobell.
-Czasami po prostu wpada na złych ludzi, dodał Niall z uśmieszkiem.
Harry spiorunował ich wzrokiem po czym zaczął uprzejmie rozmawiać z Isobell, by nie czuła się niechciana co w rzeczywistości było prawdą.
-Hej (T.I) czekaj ! Wołał Liam, chociaż ty nie miałaś zamiaru się zatrzymać.
-Możesz powiedzieć temu chłoptasiowi żeby dobrze się bawił ale beze mnie, odkrzyknęłaś.
-Może sama mu to powiedz ? Zaproponował gdy już cie dogonił.
-Hej poczekaj, stój, złapał cie za nadgarstek a ty powoli spojrzałaś mu w twarz.
-Nie zmusisz mnie żeby tam wróciła, powiedziałaś spokojnym głosem.
-Ale przekonać zawszę mogę, uśmiechną się.
-Nie ma mowy żeby miała widzieć codziennie tą plastikową wydrę !
-Zresztą po co ja ci to mówię, nie zrozumiesz tego, bo jej nie znasz, niemal jęknęłaś ze zmęczenia.
Może nie byłaś tyle zmęczona fizycznie co psychicznie .Nie nawidziłaś Isobell, wystarczy że na nią spojrzała a w twoim organizmie zachodziły drastyczne zmiany. Byłaś zła, niespokojna, i jedyne na co miała ochotę to jej do piec. A jeszcze bardziej dać w twarz.
-Nie jesteś, sama pocieszył cie Liam.
-My też jej nie lubimy, jak tylko nie ma Harrego pokazuje swoje prawdziwe oblicze, nawet przy nas się nie hamuje wzdychną  Liam.
-Suka, powiedziałaś gniewnie.
-I to wielka, dodał chichocząc Liam.
-A tak na serio, to musisz lecieć z nami, nie możesz tu zostać.
-Wczoraj z Harrym trochę zabalowaliście, no i teraz są konsekwencje, powiedział spokojnie Liam.
-Przepraszam, jęknęłaś .
-Spokojnie przecież nie cofniemy czasu, teraz musimy jedynie wyjechać na kilka dni, a puzniej wszystko wróci do normalności.
-Serio w to wierzysz ? Zapytałaś z zwątpieniem.
-Jasne, uśmiechną się szeroko.
-A teraz, chodź za nim samolot ucieknie, chłopak złapał ją za rękę po czym razem pobiegliście do wyczekujących was chłopaków na czele z Isobell.
-Szybko bo się spuznimy, pospieszył was Niall.
-Harry miał już cię objądz kiedy ty odsunęłaś się od niego jak oparzona.
-Łapy przy sobie, powiedziałaś nadal na niego zła.
Jedynie Louis znalazł w tym coś śmiesznego, gdyż zaczął się śmiać.
-Idz pocieszać swoją Isobell, syknęłaś dobrze wiedząc że nie opodal stojąca dziewczyna to usłyszy.
Harry zrobił zdziwioną minę jednak nie miał ochoty kłócić się z tobą.
Bez problemów przeszliście przez bramki, co cie rozniegniewało, Miałaś nadzieję że wykryją że Isobell przemyca jakieś rzeczy i nie poleci z wami.
W samolocie usiadła koło Liama, nie miałaś ochoty siadać koło swojego zdradzieckiego chłopaka który ufał bardziej Isobell niż tobie. Oczywiście nie myliłaś się. Usiadł kołoniej.
Harry i Isobell siedzieli dwa siedzenia dalej po przeciwnej stronie, więc miałaś na nich perfekcyjny widok.
-Nie przejmuj się tak, szepną Liam.
-Nie przejmuje się, udałaś że nie obchodzi cię to co dzieję się dwa rzędy dalej. Harry i Isobell, widocznie mieli niezła zabawę. Non stop gadali, i się śmiali.
-Nie obchodzi mnie ten zdradziecki dupek, dodała ściskając w ręce jakiś magazyn.
Liam widząc to o mało się nie roześmiał.
Chłopacy jak zwykle się wygupali, oprócz Harrego. On był zbyt zajęty zajmowaniem się swoją przyjaciółką.
Chłopaki  robili tyle hałasu jak za cały samolot. Stewardessa za pierwszym razem zwróciła im uwagę żeby się uspokoili ale gdy tylko ich rozpoznała, dała im spokój w dodatku ze słodkim uśmieszkiem poprosiła o autograf. Nawet ty dałaś się wkręcił w tą zabawę. Też zaczęła wykrzykiwać jakieś rzeczy i się wygłupiać. Harry non stop na ciebie spoglądał z niedowierzeniem. Nigdy wcześniej się tak nie zachowywała. A teraz był czas żeby pokazać Haremu Styelsowi co to zabawa. W końcu pasażerowie samolotu zaczęli głosować żeby coś zaśpiewali. Chłopaki odraz się zgodzili. Nikt nie musiał dwa razy ich namawiać. Jedynie Harry był nie ugięty i nie dało się go namówić. Wiec chłopaki zaczęli głosować żebyś to ty śpiewała jego kawałki. Od razu zaprzeczałaś, gdyż wstyd cię zeżarł, ale ugięłaś się pod presją gdyż wszyscy ludzie, zaczęli cię zachęcać rytmicznie głosując żebyś śpiewała.
-Do dawaj (T.I) !To że twój chłopak jest sztywniakiem to nie znaczy że ty taka musisz być ! Krzykną Niall.
Po tych słowach, nabrałaś pewności siebie.
Może to chociaż trochę dotknie Harrego pomyślałś  z diabelskim uśmieszkiem.
W końcu po kilku godzinach wygłupiań się opadliście z sił i zasnęliście. Jedynie Harry pochłonięty rozmową ze swoją przyjaciółką którą już długo nie widział, nie tracił sił i zapału do dalszych rozmów.
-(T.I), (T.i)obudz się, słyszałś czyjś spokojny głos i lekkie potrząsanie za ramię.
Otworzyłaś powoli oczy, nad sobą zobaczyła uśmiechniętego Liama.
-Już jesteśmy, powiedział wesoło.
-Super, powiedziałaś nadal zaspanym głosem.
Wokół panował tłok. Wszyscy z niecierpliwienie próbowali wyjądz swoje plecaki z szafek nad siedzeniami. Inni nie mogli się doczekać aż drzwi samolotu zostaną otwarte.

4 komentarze:

  1. podoba mi się<3 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe nawet bardzo ciekawe :) nie moge doczekać się nn części

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawaj następną część . :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty <33

    OdpowiedzUsuń