niedziela, 15 lipca 2012

Nie wierz we wszystko plastiką, Część 4

Dzięki za komentarze, choć podejrzewam że dodały je tylko 2 różne osoby. To przed ostatnia część tego imagina, mam nadzieje że wiecej z was go przeczyta. Mam nadzieje że skomentujecie bo wejsc jest naprawdę dużo a komentarze pozostawiają nie liczni :/


Obudziły cię donośnie płukania do drzwi, które nie miały zamiaru ustać. Rozczochrana, zapłakana i przygnębiona wstałaś ledwo przytomna by otworzyć drzwi. Jeśli to znów Isobell to ją rozszarpie pomyślała. Jednak okazało się że to chłopacy. Byli tam we czwórkę, brakowało tam tylko Harrego który pewnie przebywał z Isobell.
-Hej jesteśmy pogotowiem ratunkowym, zakomunikował wesoło Niall.
Uśmiechnęłaś się na tyle ile mogła wymuszonym uśmiechem.
-Wiemy co się stało i że na pewno się tu zadręczasz, zresztą widać to po twoim wyglądzie, powiedział Liam.
-A więc przyszliśmy by cię zabrać na basen, dodał wesoło Zayn.
-Jest naprawdę ogromny, dodał z fascynacją Louis.
-I mają pełno stojaków z  żarciem, dodał z wielkimi oczami Niall.
Pomimo woli zaśmiała się.
-To miło z waszej strony, ale nie dam rady dzisiaj wyjść, i nie chcę psuć nikomu nastroju swoją smętnością, szepnęłaś ciągnąc nosem po czym obtarłaś łzy rękawem długiej bluzy.
-Problem w tym, że nam się nie mówi nie, i nie masz wyjścia, zaśmiał się Louis.
-Nie mogę zaprzeczyłaś ponownie, Mam wielkiego sińca pod okiem.
-Chłopaki włączamy plan B, zakomędorował Niall.
-Plan B ? Zdziwiłaś się.
-Wynoszenie cię siłą, Odpowiedział z szerokim uśmiechem Liam.
-O nie, nie, dajcie mi pięć minut zaraz będę gotowa, powiedziałaś po czy pobiegła do łazienki aby się przebrać i doprowadzić do porządku.
-Tak myślałem, zaśmiał się Liam.
Chłopaki jak zwykle w dobrych humorach rozsiedli się w salonie czekając na ciebie.
-Wow, działo się tu, gwizdną Zayn, patrząc na potłuczone szkła, nadal przewrócony stolik i niewielką szafkę.
-Stary, gdybyśmy tu nie przyszli na czas, obie by się zabiły nawzajem, odpowiedział Louis.
-A Harry nadal siedzi z tą pokraką, skwitował Niall.
-Dobrze wiedzieć, odpowiedziałaś gdyż w tym samym czasie weszłaś do salonu który przypominał pobojowisko.
W pomieszczeniu zapadła niezręczna cisza.
Następnym razem ugryz się w język, pomyślał niespokojnie blondyn.
-Super wyglądasz, z komplementował  Zayn.
Miałaś na sobie lekką krótką sukienkę. Białą w niebieskie kwiatki z niewielkim dekoltem. Naszczęście sińca udało ci się zakryć nie zliczoną ilością podrów.
-Dzięki.
-To co idziemy ? Zapytałaś niepewnie.
-Jasne, odpowiedzieli niemal chórem kierując się na zewnątrz.
Chłopaki mieli na sobie krótkie szorty i krótkie rękawki. Ciebie non stop napływała tylko jedna myśl w stylu, Ale przystojniaki, przy czym uśmiechałaś się do siebie. Gdy tylko doszliście na zewnątrz hotelu gdzie znajdowała się ogromna przestrzeń, dostałaś olśnienia. Było przepięknie. Dwa ogromne baseny w nie określonym kształcie pełno leżaków gdzie wylegiwały się ludzie. W dodatku piękne Fontany, co było chyba największą atrakcją tego miejsca.
-Wow pięknie, byłaś jedynie tyle w stanie wyjąkać.
-Widzisz mówiłem ci, powiedział dumny z siebie Louis tak jak by to on stworzył to miejsce.
Zaśmiałaś się jedynie.
-Pływamy, czy się opalamy ? Zapytał Liam.
-Jemy, odpowiedział zadowolony Niall.
-To ty idz zamówić drinki a my znajdziemy wolne leżaki, powiedział Zayn po czym ruszyli by znaleźć wolne miejsce.
Jednak to co zobaczyłaś,  na chwilę cię sparaliżowało. Stanęłaś jak zkamieniała. A chłopaki razem z tobą.  Twoja krew zaczęła powoli się mrozić by na nowo wybuchnąć gniewem. Lecz po chwili te uczucia minęły. Poczuła obojętność. Nadal wpatrywała się w śmiejących się Harrego I Isobell. Harry smarował jej plecy nie bezpiecznie nisko.
-No proszę, powiedziałaś, tak że Harry cię usłyszał i jak oparzony zabrał ręce od Isobell.
Ty jednak była w amoku, chociaż wydawało ci się że jesteś najspokojniejszym człowiekiem na świecie, wydawało ci się że nie obchodzi cię to ale w rzeczywistości cała się trzęsłaś ze złości. Nie postrzeżenie złapałaś chłopaka który stał tuż obok ciebie a pech chciał że to akurat trafiło na Liama, Przyciągnęłaś go do siebie po czym z zemsty na Harrym pocałowałaś go namiętnie. Liam na początku chciał ci się wyrwać, jednak potem dał za wygraną.
Po długim czasie wreszcie oderwałaś się od niego, a było to tylko dlatego by zaczerpnąć powietrza. Roześmiałaś się na widok zszokowanej miny Harrego. Wyglądał tak jak by ktoś mu dał w twarz.
-Co to miało być ?! Wybuchną wściekły Harry.
-Zemsta, powiedziałaś słodkim głosikiem, po czym zawróciłaś by wrócić do hotelu.
Udawałaś twardą ale na dłuższe granie nie miała siły już czuła jak w oczach stają ci łzy.
-No najlepiej po prostu uciec ! Krzykną za tobą.
Ty po tych słowach stanęłaś i bez zastanowienia wróciła się tylko po ty by z całej siły pchnąć Harrego który stał na brzegu basenu, tak aby do niego wpadł.
Już z cieknącymi łzami przepchnęłaś się miedzy z szokowanymi chłopakami byle tylko wejść do hotelu.
-(T.I) poczekaj ! Zawołało za tobą  kilka głosów.
Jednak ty nie miałaś zamiaru się zatrzymać, chciałaś stąd uciec, już na zawsze zamknąć się w pokoju i odseparować od całego świata.
Zdążyłaś uciec chłopakom i zamknąć się zanim ci zaczęli walić w drwi i krzyczeć żebyś otworzyła.  Pomału zaczęła się bać że je wyważą. Szybko pobiegła do sypialni nakrywając głowę poduszką. Po długim czasie tuczenia się w drzwi wreszcie ustały. Z ulgą ściągnęłas z głowy poduszką po czym wróciła do swojego płakania, i rozmyślania.
Puznym wieczorem pukanie znów rozległo się za drzwiami, tym razem cichsze i spokojniejsze. Długo się wahała czy otworzyć , w końcu jednak stwierdziłaś że kiedyś będziesz musiała otworzyć. Powoli wstała i ruszyła w kierunku dochodzącego pukania. Przed drzwiami stał zasmucony Harry.
-Jeżeli przyszedłeś żeby się kłócić to wynoś się stąd, od razu powiedziałaś nawet nie czekając na jego słowa.
-Mogę wejść ? Zapytał spokojnym tonem.
W jego pięknych oczach można było dojrzeć smutek i rozczarowanie.Po chwili wahania niepewnie otworzyłaś szczerzej drzwi na znak żeby wszedł.
-Dzięki, szepną.
-Przyszedłem żeby cię przeprosić, powiedział pół głosem, tak jak by nie był w stanie normalnie mówić.
-Chyba pomyliłeś sobie mnie z kimś innym, zakpiłś.
-Przecież to ja ośmieszałam Isobell i o mało jej nie zabiłam ! powiedziałaś podniesionym głosem, nie panując nad sobą.
-Przepraszam, tak bardzo przepraszam że ci nie wierzyłem, szepną zrozpaczony patrząc ci prosto w oczy, po czym złapał cię za dłoń.
Sama się zdziwiłaś czemu nie próbujesz się wyrwać.
-Rozmawiałem z chłopakami, zaczął niepewnie Harry.
-Wszystko mi powiedzieli, jaka jest naprawdę, szepną.
-Kolejny raz uwierzyłeś komuś innemu niż mi, szepnęłaś drżącym głosem.
-Nie, nie poczekaj, zaczął panicznie błagać cię Harry.
-Ja… ja nie wiem co we mnie wstąpiło ! Nie wiem dlaczego byłem w nią tak zapatrzony !
-To już nie ważne, szepnęłaś.
-To koniec, z nami koniec, dodałaś ze łzami w oczach.
-Nie błagam cię ! Powiedział podniesionym głosem z paniką na twarzy.
-Nie mogę być z kimś kto mi nie ufa !
-Już ci ufam ! Przepraszam, powiedział spanikowany łapiąc cię za dłonie.
-Daj mi spokój, szepnęłaś próbuj mu się wyrwać.
-(T.I)błagam cię nie rób mi tego ! To nie koniec, nie może być !
-Ja już nie umiem z tobą być, powiedziałaś pół głosem
Harry popatrzyła na ciebie zrozpaczony przez łzy.
-Nie rób mi tego, ja cię kocham.
-Nie po tym…
Nie dokończyłaś gdyż Harry miękie usta Harrego dotknęły twoich, co dziwo nie zaprzeczałaś. Podobało ci się.
Po chwili byliście zajęci tylko i wyłącznie sobą. To nie był dziki seks w stylu takim który odbył się tuż po imprezie w tamten wieczór. Ciuchy nie były wyrozrywane. Wszystko działo się powoli. Najpierw namiętne pocałunki które schodziły coraz niżej po szyi i ramionach, puzniej ściągnięte powoli ciuchu. Następnie następna tura pocałunków. Było wspaniale.


Hmm, wszystko kończy się ładnie pięknie. Jednak zapewniam was że Isobell będzie miała jeszcze swoją akcje :]

3 komentarze:

  1. Nie ma to jak seks na zgode . :D . Ale bardzo fajne . W pewnym momencie aż łzy podchodzą do oczu . :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty !!!!

    OdpowiedzUsuń