Hej ! Bardzo wam dziękuję za
przemiłe komentarze ! Aż chce się dalej pisać ! Co do ostatniego komentarza,
przykro mi że to padło akurat na Zayna :/ Mam nadzieję że kolejna część równie
wam się spodoba. Jak macie jakieś pytania piszcie w komentarzach, chętnie
odpisze :D !
A to
możecie sb puścić podczas czytania -----à http://www.youtube.com/watch?v=Y7VGOnV2QhUObudził cię hałas, tłuczonego szkła. Od razu otworzyłaś oczy. To Louis, już się schylał z miną winowajcy by posprzątać.
-Matko, przepraszam cię, okropna ze mnie gapa, przepraszam…
-Louis spokojnie, to tylko stłuczona szklanka, przerwałaś Jego radiową mowę.
Po chwili podeszłaś do chłopaka, by pomóc mu posprzątać. Ostrożnie zbieraliście największe kawałki, wasze dłonie na chwilę się dotknęły. Poczułaś przeszywający prąd, od razu ją odsunęłaś.
-Tu jesteś aniołku -usłyszałaś głos za sobą, na jego dźwięk odraz wypuściłaś z dłoni szkło.
Powoli wstałaś, odwracając się w stronę twojego narkotyku. Uśmiechał się do ciebie wystawiając ręce gotowy byś przyszła i wtuliła się w niego.
-Zayn ? szepnęłaś ze łzami w oczach, by już po chwili wtulić się w niego. Czuć było od chłopaka alkohol przemieszany z wodą po goleniu.
-Tęskniłem księżniczko, szepną ci do ucha wciąż nie puszczając, -ty nic nie odpowiedziałaś wolałaś cieszyć się to chwilą, wiedząc że wkrótce znów będzie źle. Po długiej chwili wypuścił cię ze swoich objęć, i patrzyłaś nadal ze łzami na Louisa. Stał skrępowany ze spuszczonym wzrokiem.
-Pójdę już, powiedział wymijając was po czym wyszedł.
-A jego co ugryzło ? Zdziwił się Zayn.
-Kto wie? -odpowiedziałaś wymuszając uśmiech.
***************
Z perspektywy Louisa.
Gryzło mnie przez cały czas o czym nie wie mój Anioł. Sumienie nie dawało mi spokoju. Wiedziałem, że muszę Jej powiedzieć. Jednak jak to zrobić, gdyż ona już tak cierpi ? A może to właśnie będzie powód dla którego odejdzie od Zayna i stanie się na nowo szczęśliwa ? Dziś wieczorem pójdę tam i powiem jej, bo obiecałem to sobie.
***************
Kochany pamiętniku,
Jego znów nie ma. Tego ranka obiecywał mi, że ten dzień spędzimy razem a nie minęło nawet kilka godzin a on już się gdzieś zmył. Co boli najbardziej ? Jego niespełnione obietnice i świadomość, że zawsze już tak będzie. Dopóki nie uwolnię się od Niego. A z kolei to nie nastąpi, gdyż za bardzo Go kocham.
Z perspektywy Louisa.
Gryzło mnie przez cały czas o czym nie wie mój Anioł. Sumienie nie dawało mi spokoju. Wiedziałem, że muszę Jej powiedzieć. Jednak jak to zrobić, gdyż ona już tak cierpi ? A może to właśnie będzie powód dla którego odejdzie od Zayna i stanie się na nowo szczęśliwa ? Dziś wieczorem pójdę tam i powiem jej, bo obiecałem to sobie.
***************
Kochany pamiętniku,
Jego znów nie ma. Tego ranka obiecywał mi, że ten dzień spędzimy razem a nie minęło nawet kilka godzin a on już się gdzieś zmył. Co boli najbardziej ? Jego niespełnione obietnice i świadomość, że zawsze już tak będzie. Dopóki nie uwolnię się od Niego. A z kolei to nie nastąpi, gdyż za bardzo Go kocham.
Z zamyślenia, wyrwało cię pukanie do drzwi. Jak oparzona zaczęłaś wycierać
twarz od łez, które cały czas pomimo woli leciały. Wolnym krokiem ruszyłaś by
otworzyć, był to Louis. Patrzył na ciebie zdziwiony swoimi pięknymi niebiesko
szarymi oczami.
-Co się stało ? Brzmiało jego pierwsze zaniepokojone pytanie.
-Zakryłaś dłonią twarz, na jego widok chciało ci się jeszcze bardziej płakać, w końcu nie wytrzymałaś i wybuchłaś. Louis od razu cię przytulił i zamkną za sobą drzwi. Nie mogłaś opanować płaczu.
-On znowu poszedł, zostawił mnie -wyjąkałaś ledwie zrozumiale.
-Ććć już dobrze, jestem tu-wyszeptał ci w ucho, czułaś jego ciepły oddech na włosach, po czym na szyi.
Chłopak posadził cię na sofie obitą w skórę, siadając tuż obok.
-Znów sobie poszedł wydukałaś łapiąc spazmatycznie powietrze.
Chłopak popatrzył na ciebie ze współczuciem, milcząc.
-Wczoraj w klubie … zaczął niepewnie.
-Nie kończ, wiem… powiedziałaś pół głosem.
-Zerwałaś z nim ?
-Nie.
-Jak to? -zdziwił się chłopak.
-Już ci mówiłam Louis. Po jakimś czasie człowiek przyzwyczaja się do wszystkiego.
-Czyli on cie zdradza, ty o wszystkim wiesz i nadal z nim jesteś ? Wybuchnął chłopak.
Pokiwałaś tylko głową zaciskając powieki.
-Zakochałam się w nim niezdrową miłością, ja się od niego uzależniłam, powiedziałaś próbując użyć tego jako usprawiedliwienie.
-Kocham tego dupka, powiedziałaś chcąc zagłuszyć ciszę.
-On nie jest ciebie wart -szepnął Louis.
Po chwili przytuliłaś się do niego a on objął cię.
-Zostaniesz jeszcze chwilkę, zapytałaś z nadzieją.
-Jasne, dla ciebie wszystko.
****************
Kochany pamiętniku,
Obudziłam się, lecz Jego już przy mnie nie było. Odszedł do swojego świata. Przez okno wyglądam na jego dom, lecz Go tam nie widać. Zostałam sama. To czego zawsze bałam się najbardziej spełniło się. Wiem, że muszę to skończyć. Skończyć tą całą parodię z Zaynem. Jednak boje się, że gdy już stanę z nim oko w oko, wymięknę tak jak zawsze. On zacznie mnie przepraszać, mówić, że liczę się tylko ja. A ja głupia mu uwierzę. Chcę żeby tym razem było inaczej, Chce żeby się udało.
-Co się stało ? Brzmiało jego pierwsze zaniepokojone pytanie.
-Zakryłaś dłonią twarz, na jego widok chciało ci się jeszcze bardziej płakać, w końcu nie wytrzymałaś i wybuchłaś. Louis od razu cię przytulił i zamkną za sobą drzwi. Nie mogłaś opanować płaczu.
-On znowu poszedł, zostawił mnie -wyjąkałaś ledwie zrozumiale.
-Ććć już dobrze, jestem tu-wyszeptał ci w ucho, czułaś jego ciepły oddech na włosach, po czym na szyi.
Chłopak posadził cię na sofie obitą w skórę, siadając tuż obok.
-Znów sobie poszedł wydukałaś łapiąc spazmatycznie powietrze.
Chłopak popatrzył na ciebie ze współczuciem, milcząc.
-Wczoraj w klubie … zaczął niepewnie.
-Nie kończ, wiem… powiedziałaś pół głosem.
-Zerwałaś z nim ?
-Nie.
-Jak to? -zdziwił się chłopak.
-Już ci mówiłam Louis. Po jakimś czasie człowiek przyzwyczaja się do wszystkiego.
-Czyli on cie zdradza, ty o wszystkim wiesz i nadal z nim jesteś ? Wybuchnął chłopak.
Pokiwałaś tylko głową zaciskając powieki.
-Zakochałam się w nim niezdrową miłością, ja się od niego uzależniłam, powiedziałaś próbując użyć tego jako usprawiedliwienie.
-Kocham tego dupka, powiedziałaś chcąc zagłuszyć ciszę.
-On nie jest ciebie wart -szepnął Louis.
Po chwili przytuliłaś się do niego a on objął cię.
-Zostaniesz jeszcze chwilkę, zapytałaś z nadzieją.
-Jasne, dla ciebie wszystko.
****************
Kochany pamiętniku,
Obudziłam się, lecz Jego już przy mnie nie było. Odszedł do swojego świata. Przez okno wyglądam na jego dom, lecz Go tam nie widać. Zostałam sama. To czego zawsze bałam się najbardziej spełniło się. Wiem, że muszę to skończyć. Skończyć tą całą parodię z Zaynem. Jednak boje się, że gdy już stanę z nim oko w oko, wymięknę tak jak zawsze. On zacznie mnie przepraszać, mówić, że liczę się tylko ja. A ja głupia mu uwierzę. Chcę żeby tym razem było inaczej, Chce żeby się udało.
Z zapisywania swoich myśli wyrwało cię pukanie do drzwi. To był on. Twój narkotyk, stał promiennie uśmiechając się do ciebie. Już chciał wejść do środka gdy ty go wypchnęłaś na zewnątrz domu. Staliście na ganku patrząc się na siebie. Zayn był zdziwiony a ty wściekła.
-To koniec, Zayn mam cię dość, powiedziałaś powoli spokojnym tonem.
Chłopak patrzył na ciebie zdziwiony w milczeniu.
-Mam dość ciągłych zdrad, nie spełnionych obietnic ! To mnie zabija, rozumiesz ?! Zabija ! Nie mogę tak żyć ! Czuje się jak w klatce ! Ty jedyny umiesz sprawić, że czuje się wyjątkowa lecz to mija a ból pozostaje podwójny !
Patrzyłaś na niego przez łzy.
-(T.I) Proszę cie, przecież kocham ciebie, wiesz o tym.
-Wiem że na ciebie nie zasługuję, ale bez ciebie znikłbym, bym był niczym, szeptał słodkie słówka zbliżając się do ciebie.
-Pamiętasz co sobie obiecaliśmy ? Na zawsze razem.
-Tak bardzo cię kocham, nie zostawiaj mnie błagam cie !
Twoje serce miękło. Cała siła zniknęła. Cały zapał by uwolnić się spod jego władzy, został rozwiany. Chłopak podszedł do ciebie ze łzami w oczach po czym wtulił się w ciebie. Ty go nie odepchnęłaś pozwoliłaś na to. Chłopak wtulił się w twoje miękkie włosy. Ty stałaś jedynie jak słup, nie obejmując go rękami. Po chwili ujrzałaś Louisa. Stał po drugiej stronie ulicy na swoim ganku patrząc na ciebie jak by z zawiedzeniem w oczach i oczekiwaniem na twój następny krok.
-Nie Zayn, to koniec, szepnęłaś, po czym lekko odepchnęłaś go od siebie.
-(T.I) błagam, szepną.
Ty jednak zaczęłaś biec w stronę lasu, który znajdował się po przeciwnej stronie drogi gdzie stał Louis.
-Już nigdy więcej mnie nie skrzywdzisz ! Krzyknęłaś na cały głos tak jak byś chciała, żeby usłyszał cię cały świat a nie tylko Zayn.
-Będziesz tego żałować, krzyknął.
-To tylko koniec czegoś okropnego a początek wspaniałego! Odkrzyknęłaś, wiedząc, że pewnie całe miasto cię już słyszy, po czym przyspieszyłaś bieg.
ciekawe :D
OdpowiedzUsuńKolejny świetny imagin :* Masz talent
OdpowiedzUsuńhttp://driven-to-destruction.blogspot.com/ wpadniesz ? :D
OdpowiedzUsuńPewnie że wpadnę :) To twój blog ??
Usuńmój :D
Usuńmile widziane komentarze :)