czwartek, 17 maja 2012

Imagin #1

A o to pierwszy Imagin :D Czytajcie i komentujcie :D !


- Chyba żartujesz ?! Krzyknęłaś patrząc się na swoją najlepszą przyjaciółką z miną WTF.
-Nie, czemu ? Jutro moje urodziny, musimy to jakoś uczcić uśmiechnęła się z miną nie winią tka.
- Przecież wiesz że ja ich nie lubię ! Zirytowałaś się.
- Daj spokój, raz możesz się dla mnie poświęcić, poza tym mam miejsce dla vipów.
  Wytrzeszczyłaś na nią jeszcze bardziej oczy.
- I to niby ma jakoś pomóc ? Muszę z tobą iść na koncert One Direction i w dodatku mam stać tuż przed sceną !
- No ! Krzyknęła podekscytowana, po czym od razu do ciebie podbiegła ściskając cię i dając całusa w policzek.
-To widzimy się jutro o 19.00, krzyknęła po czym odprawiła cię do domu abyś nie mogła wydusić z siebie słowa sprzeciwu.
Super, pomyślałaś zirytowana po czym wkurzona poszłaś szybki krokiem do domu.
Ulice Londynu jak zwykle tętniły życiem. Każdy się gdzieś spieszył, każdy miała jakiś cel w życiu oprócz ciebie. Czułaś się żałośnie. Nałożyłaś kaptur na głowę, przydużej bluzy po czym niemal biegiem pobiegłaś do domu. Jak zwykle zastałaś tam swojego młodszego brata który jedyne co robił to opierniczał się przed TV grając w te durne gry na konsoli. Tata jak zwykle był w pracy a mama głowiła się co by niezwykłego ugotować na obiad by was zadowolić. Jednym słowem rodzina jak z obrazka pomyślałaś, po cichu wchodząc po schodach, aby być nie zauważoną. Od razu weszłaś na TT, by sprawdzić co się dzieję. Oczywiście te okropne fanki 1D już piszczały ze szczęścia o jutrzejszym koncercie. Wywróciłaś tylko oczami, myśląc jak wytrzymasz jutrzejszy katastroficzny dzień.
Następnego dnia.
- (T.I.) Schodź już ! Krzyknęła mama która już wołała cię od dziecięciu minut.
- Twoja przyjaciółka już na ciebie czeka ! Dodała po chwili.
Jak zwykle wywróciłaś teatralnie oczami, po czym ostatni raz spojrzałaś na siebie w lustro.
Miałaś na sobie czerwone rurki, Twój top był czarny z napisem I Love One Direction, Miałaś ochotę rozszarpać tą koszulkę, i spalić. Jednak twoja przyjaciółka praktycznie zmusiła cię do założenia jej. Czułaś się w niej jak idiotka. Na nogach miała drobne bale ringi ozdobione cekinami. Skrzywiłaś się nie zadowolona po czym zeszłaś na dół gdzie czekała na ciebie już zniecierpliwiona przyjaciółka.
- Wreszcie pisnęła, po czym zlustrowała cię wzrokiem.
- Powinnaś założyć szpilki, stwierdziła po chwili kręcenia głową.
- Ani mi się śni, od razu zaprzeczyłaś nakładając na siebie skurzaną kurtkę.
Koncert już się zaczą. Przeżywałaś katorgi stojąc tam tuż przy scenie. Irytowały cie piski twojej przyjaciółki i wszystkich nawiedzonych fanek. Miałaś wrażenie że ktoś znęca się nad tobą psychicznie.  Gdy tylko jeden z chłopaków zbliżył się bliżej was, z obojętną miną gapiłaś się na scenę ani razu nie wydając z siebie dźwięku. Nawet nie próbowałaś wykrzesać ć z siebie choć trochę entuzjazmu.
- Ooo Bożee ! Harry tu idzie ! Pisnęła ponownie trącają cie łokciem.
- No i co z tego ?! Krzyknęłaś gdy w końcu nerwy ci puściły.
- Dziewczyna spojrzała na ciebie wilkiem, po czym znów wróciła do krzyków.
Dopiero po długim czasie zorientowałaś się ze jeden z chłopaków, Liam jak dobrze pamiętasz non stop na ciebie spogląda, i śpiewa w twoim kierunku.
Super jeszcze tobie odbija wariatko, skarciłaś się w myślach.
Jednak chłopak znów zaczą iść po scenie w twoją stronę patrząc wprost na ciebie.
Twoja przyjaciółka zaczęła piszczeć w niebo głosy, miałaś ochotę ją uderzyć, głowa ci pękała.
- Boże on się na ciebie gapi ! Rzuciła podniecona.
- Raczej wątpię odpowiedziałaś, wciąż znudzona patrząc na Liama który wciąż stał przed tobą tak jak by śpiewał tylko dla ciebie.
- Zwariuje tu, koncert i tak zaraz się kończy czekam na zewnątrz, krzyknęłaś do przyjaciółki i tak wątpiąc czy cię usłyszy po czym skierowałaś się na zewnątrz.
Nie spokojnie chodziłaś w tą i z powrotem nie wiedząc co z sobą zrobić. Non stop tupałaś nogą stoją na świerzym powietrzu. Wiatr rozwiewał ci nie spokojnie włosy a ty nie mogła się doczekać kiedy wrócisz do domu i położysz się w swoim ciepłym łóżku i popadniesz  krainę snów.
- Tajemnicza nieznajoma, usłyszałaś męski głos za sobą po czym od razu się odwróciłaś by sprawdzić kto to.
- To chyba jeszcze nie zdarzyło się w historii, żeby ktoś z własne woli wyszedł z naszego koncertu, uśmiechną się.
Aż cię zamurowało. Przed tobą stał sam Liam Payne który gapił się na ciebie przez większą cześć koncertu.
- Tajemniczy nie znajomy, który ciągle się gapił na jedną ze swoich rozdartych fanek, odpowiedziałaś spokojnie. Nie było to trudne. Nie byłaś ich nawiedzoną fanką. Nawet ich nie lubiłaś.
- Nawiedzoną mówisz ? Zdziwił się szeroko uśmiechając.
Koleżanka mnie zmusiła żeby tu z nią dziś przyszła odpowiedziałaś, odwzajemniając uśmiech.
Ochh co za tortury, rzucił chłopak.
Oboje się zaśmialiście.
- Bez urazy ale nie przepadam za waszym zespołem, odpowiedziałaś próbując go zbawić.
- Twoja koszulka wyraża zupełnie coś innego, zaśmiał się.
- Hahah, znów koleżanka, dopowiedziałaś po czym zasunęłaś swoją czarną kurtkę aż pod szyję.
- Hej, chcesz maj numer ? Zapytał chłopak widocznie gdzieś mu się spieszyło.
- Zdziwiłaś się przez chwilę marszcząc brwi.
- Nie dzięki odpowiedziałaś, chichocząc.
Chłopak widocznie się zdziwił.
- Hej Liam idziesz ?! zaczą ktoś krzyczeć donośnym głosem.
- Ta dziewczyna obok ciebie, co cały czas krzyczała to twoja przyjaciółka ? Zapytał szybko.
- Tak a co ? Zawahałaś się zdziwiona tym pytaniem.
- Nie, nic, uśmiechną  się jedynie.
- Miło było cie poznać anty fanko, zaśmiał się po czym zaczą iść w kierunku budynku w którym wciąż znajdowali się fani.
- Mi ciebie też, odkrzyknęłaś, by nie wyjść na chamkę.
Po czym sama nie wiedziałaś czemu, ale zrobiło cię się mile ciepło a uśmiech z twojej twarzy nie chciał już zejść.
W końcu twoja przyjaciółka zjawiła się nie wiadomo skąd cała rozpalona z emocji i podekscytowania.
-Jezu, czego się najrałaś ? Rzuciłaś gapiąc się na nią.
- O Boże nie uwierzysz ! Liam Pyne dał mi swój numer telefonu ! Krzyknęła skacząc jak opętana.
- To świetnie, ledwo zdołałaś wydukać.
Niezły cwaniak, pomyślałaś, nie wiedząc czy się z tego śmiać, czy martwić.
Po całym dniu pełnym emocji i nie spodziewanych wydarzeń położyłaś się do łóżka długo myśląc za nim zdołałaś usnąć. Nie spodziewane spotkanie z gwiazdą, puzniej twoja przyjaciółka piszcząca całą drogę jak to poznała Liama, a on bez problemu dał jej swój numer. Nic ci tu nie grało. Lecz byłaś tak zmęczona że w końcu zasnęłaś ciesząc się że jutro sobota i długo pośpisz.
Obudził cię dzwonek telefonu. Aż się wzdrygnęłaś gwałtownie budząc.
- Halo ? Powiedziałaś zaspanym głosem.
- O boże (T.I. ) nie uwierzysz ! Pisnęła do telefonu twoja najlepsza przyjaciółka a ty aż się  skrzywiłaś oddalając komórkę kilka centymetrów od swojego ucha.
- Co takiego ? Zapytałaś obojętnie.
-Nie uwierzysz, powtórzyła się nadal podekscytowana.
- Przyjdź do mnie natychmiast, to pilne ! Krzyknęła po czym rozłączyła się tak abyś nie mogła wywinąć się ze spotkania.
Po pół godzinie, naprawdę szybkiego ubierania, mycia się i biegu do jej domu byłaś już u niej pukając do drzwi. Dziewczyna od razu ci otworzyła. W jej ( Kolor ) oczach widać było takie podekscytowanie jakiego w życiu nie widziałaś. Nawet wczoraj na koncercie nie ociekała takim wielkim zachwytem.
- Chodź, krzyknęła ciągnąc cię za dłoń prosto do wielkiego salonu.
Stanęłaś jak wmurowana na widok, chłopaka który siedział na kanapie.
- Nie to nie sen, chociaż myślałam że tak jest jeszcze godzinę temu gdy tu przeszedł, powiedziała na głos z zadowoleniem.
Spiorunowałaś ją wzrokiem.
- Właściwie to ja już nacieszyłam się spotkaniem z chłopakiem z moich snów, a właściwie Liam chciał spotkać się z tobą, powiedziała już spokojniej koleżanka po czym puściła ci oczko idąc w kierunku korytarza.
- Hej a ty dokąd ?! Rzuciłaś za nią.
- Mam sprawy do załatwienia, chatę macie wolną na cały dzień, moi starzy wracają dopiero wieczorem, odpowiedziała na pożegnanie po czym zamknęła za sobą drzwi zostawiając cie sam na sam z Liamem.
Odwróciłaś się do niego po czym uśmiechnęłaś się sztuczne, co od razu zauważył gdyż się roześmiał.
- Miła przyjaciółka, nie mogła przestać mnie przytulać, zaczą wpatrując się w ciebie.
- Cała ona, roześmiałaś się, czując ulgę ze sytuacja trochę się rozluźniła.
- Chciałeś się spotkać ? Zapytałaś niepewnie.
- Od samego początku byłaś inna, a takie osoby mnie intrygują, wyznał.
- No cóż, uwierz mi takich osób jak ja jest dużo. Nie wszyscy są fanami waszego zespołu, odpowiedziałaś mu spokojnie.
Liam roześmiał się, po czym powoli zaczęliście rozmawiać na początku rozmowa się nie kleiła, lecz wszystko zaczęło nabierać swojego tępa, i było wam coraz lepiej w swoim towarzystwie. Zaczęliście czuć się swobodnie, a rozmowa rozwijała się coraz bardziej. W końcu rozmawialiście tak jak byście znali się przez lata. Okazało się że macie dużo wspólnych zainteresowań, a Liam nie był taki jak myślałaś. Spodziewałaś się wybrednego zachowania i arogancji, jak to mają gwiazdy. A tym czasem on okazał się normalnym chłopakiem. Mineły aż trzy godziny w końcu wasze dyskusje przerwał dzwonek telefonu.
Chłopak odebrał przytakując tylko, a ty wpatrywałaś się w niego z uśmiechem.
- Kurcze, Musę już lecieć, pożalił się chłopak.
Wstałaś powoli odprowadzając go do drzwi.
- Miło było cię poznać (T.I )
-Ciebie tym bardziej, już od dawana tyle się nie nagadałam, wyznałaś z szczerym uśmiechem.
- Powinniśmy to kiedyś powtórzyć, wyznał chłopak patrząc ci głęboko w oczy. Aż zesztywniałaś z zachwytu był taki piękny, czarujący. Po prostu inny.
-Nawet nie zauważyłaś kiedy wasze usta jak w transie zaczęły się do siebie zbliżać, aż w końcu doszło do krótkiego pocałunku.
Odskoczyłaś od niego ja oparzona a chłopa zdziwił się.
- To nigdy nie powinno się zdarzyć, zaśmiałaś się histerycznie próbując przeistoczyć to w coś zabawnego.
- Nie rozumiem… Zdziwił się chłopak.
- Liam, wzdychnełaś po czym przywołałaś uśmiech na swojej twarzy patrząc mu prosto w oczy.
- Dziś bawiłam się z tobą świetnie, nagadałam się za wszystkie czasy, ale to wszystko.
- Pozostańmy przyjaciółmi.
- W domu czeka na ciebie dziewczyna, nie wiesz co możesz stracić, dodałaś znów obdarowując go uśmiechem.
Chłopak popatrzył na ciebie trochę zdziwiony i rozdarty.
-Chętnie powtórzę z tobą spotkanie, ale tylko na bazie przyjacielskiej, wyznałaś,
-Spoko, Mam przecież dzięwczynę, przepraszam nie wiem co mnie napadło, wyznał chłopak.
-Nic się nie stało, odpowiedziałaś.
- To co kiedy masz trochę czasu ? Jeszcze nie opowiedziałam ci tego jak byłam mała i wyrzuciłam telewizor przez okno.
Oboje się roześmialiście.
- Pojutrze ? Zapytał chłopak ciągle się śmiejąc.
- Pewnie !
- To co przyjaciele ?! Zapytałaś.
- Pewnie, odpowiedział, po czym przybiliście piątkę.
Od tamtej pory zostaliście dobrymi znajomymi.

1 komentarz: